Sprzedaż nieruchomości po osobach zaginionych lub zmarłych za granicą - procedury, trudności, historie

Sprzedaż domu ze spadkuW przypadku osób zaginionych lub zmarłych poza granicami Polski, sprzedaż ich majątku - w tym nieruchomości - wymaga przejścia przez szczególnie złożone procedury. Z punktu widzenia kupujących nieruchomość, są to jedne z najbardziej czasochłonnych i nieprzewidywalnych transakcji, ale jednocześnie - jedyne możliwe rozwiązanie dla rodzin, które nie mogą lub nie chcą samodzielnie uporządkować sytuacji prawnej po bliskich.

Skomplikowane postępowania spadkowe

Gdy osoba zmarła za granicą, a jej majątek znajduje się w Polsce, konieczne jest stwierdzenie nabycia spadku - zazwyczaj na podstawie aktu zgonu wydanego przez urząd stanu cywilnego kraju, w którym nastąpiła śmierć. Problem w tym, że dokument ten musi zostać uznany przez polski sąd lub urząd, a czasem także przetłumaczony przez tłumacza przysięgłego i opatrzony klauzulą apostille. Brak aktu zgonu lub jego niejasny status (np. śmierć uznana, ale bez ciała) może wstrzymać sprawę na lata.

Jeśli dana osoba zaginęła i nie została formalnie uznana za zmarłą, konieczne jest postępowanie o uznanie za zmarłego - toczy się ono przed sądem rejonowym w Polsce i może trwać nawet 12-24 miesiące. Tylko po wydaniu prawomocnego postanowienia sądu możliwe jest stwierdzenie nabycia spadku. Dla inwestora oznacza to konieczność "zamrożenia" transakcji do czasu zakończenia całej procedury.

Współspadkobiercy mieszkający za granicą lub poza kontaktem

Kolejnym wyzwaniem są współspadkobiercy, często rozproszeni po całym świecie. Nierzadko bywa tak, że jedno z dzieci zmarłego mieszka od lat w USA, drugie w Niemczech, a trzecie w Polsce - i każde ma inne oczekiwania względem nieruchomości. Zdarza się również, że ktoś nie utrzymuje kontaktu z rodziną, a jego obecność jako spadkobiercy blokuje cały proces.

Jak informuje p. Konrad prowadzący firmę https://skupnieruchomosci.warszawa.pl "firmy skupujące nieruchomości często przejmują na siebie ciężar poszukiwania kontaktu, prowadzenia korespondencji i organizowania pełnomocnictw. Bywa, że jeden z braci zgadza się na sprzedaż, drugi nie chce nic podpisywać, a trzeci domaga się zapłaty z góry". Inwestorzy z doświadczeniem w takich przypadkach korzystają z usług kancelarii prawnych, w tym międzynarodowych, które pomagają w skompletowaniu dokumentacji i komunikacji między stronami.

Brak uregulowanego stanu prawnego nieruchomości

W wielu przypadkach nieruchomości po osobach zmarłych lub zaginionych nie są wpisane do księgi wieczystej jako własność osoby zmarłej, lecz jako majątek "po rodzicach" lub nawet "po dziadkach". Taki stan rzeczy wymaga nie tylko stwierdzenia nabycia spadku po ostatnim zmarłym, ale często również postępowania spadkowego wstecz - po wcześniejszych pokoleniach. Tego typu sprawy są długotrwałe, ale możliwe do przeprowadzenia - i właśnie tu skup nieruchomości często okazuje się jedynym wyjściem.

Rola firm skupujących - nie tylko zakup, ale cała obsługa prawna

Z punktu widzenia spadkobierców, którzy chcą „pozbyć się problemu”, firma skupująca przejmuje nie tylko nieruchomość, ale całą procedurę:

  • pokrywa koszty sądowe,
  • organizuje tłumaczenia i apostille,
  • prowadzi rozmowy z pozostałymi spadkobiercami,
  • porządkuje dokumenty potrzebne do aktu notarialnego,
  • ustala reprezentację przez pełnomocnika w kraju.

Często rozliczenie następuje dopiero po zakończeniu całego procesu - z góry wiadomo, jaka kwota przypadnie każdemu spadkobiercy, i kiedy zostanie wypłacona. Dla wielu rodzin to wygodne i psychicznie odciążające rozwiązanie.

Prawdziwe historie - życie pisze trudniejsze scenariusze niż prawo

Historia Anny i Krzysztofa
Ich ojciec zmarł w Norwegii, gdzie mieszkał i pracował od lat 90. Akt zgonu przyszedł dopiero po 6 miesiącach, a sąd w Polsce wymagał apostille i urzędowego tłumaczenia. Dzieci nie chciały zajmować się mieszkaniem w Polsce - zadłużone, z nieopłaconym czynszem i sąsiadami skarżącymi się na grzyb. Firma skupująca pomogła w uporządkowaniu spadku, spłaciła zadłużenie i w ciągu trzech miesięcy doprowadziła do sprzedaży. Spadkobiercy otrzymali po 55 tys. zł i zamknęli temat bez konieczności podróży do kraju.

Sprawa pana Jana z Kanady
Jego brat zaginął w 2008 roku podczas pracy w Wielkiej Brytanii. Nigdy nie znaleziono ciała, ale po 10 latach sąd uznał go za zmarłego. Dopiero wtedy możliwe było przeprowadzenie spadku po nim i dalsza sprzedaż nieruchomości. Pan Jan skontaktował się z firmą skupującą, która cierpliwie prowadziła sprawę przez półtora roku - finalnie udało się sprzedać mieszkanie pod Warszawą i zamknąć temat, który przez lata ciążył całej rodzinie.

Skup nieruchomości po osobach zaginionych lub zmarłych za granicą to nie tylko sprzedaż - to kompleksowe rozwiązanie sytuacji, która dla rodziny może być nierozwiązywalna bez pomocy z zewnątrz. Procedury są trudne, czasochłonne, a często niejasne nawet dla spadkobierców. Ale dobrze poprowadzony proces - z pomocą wyspecjalizowanej firmy - pozwala uporządkować sprawy majątkowe, uniknąć konfliktów i uzyskać środki bez dodatkowych obciążeń.

Komentarze